Drzewo życia (The Tree of Life) – Terrence’a Malicka

Drzewo życia to film pełen metafizyki i refleksji nad sensem istnienia. Pozornie prosta historia jednej z typowych amerykańskich rodzin, żyjących na przedmieściach, staje się pretekstem do przedstawienia uniwersalnych życiowych prawd.

Film dzieli się na cztery obszary, reminiscencje głównego bohatera o swoim dzieciństwie, jego obecne życie, niezidentyfikowana przyszłość oraz wizje powstania Wszechświata i życia.

Najdłuższą część filmu zajmują reminiscencje Jacka (Sean Penn) o jego rodzinnym domu, surowym wychowaniu przez ojca (Brad Pitt) i beztroskich chwilach spędzanych z braćmi. Jack był najstarszym z rodzeństwa, toczył nieustanny konflikt z ojcem, który starał się wpoić mu elementarne zasady moralne i nauczyć jak godnie żyć. Sceny te rozgrywają się głównie na przedmieściach, w typowej amerykańskiej scenerii lat 50-tych, pośród setek podobnych do siebie domów i ulic. Rodzina przeżywa chwile radości, smutku, konflikty, trudne chwile, jednak zawsze jest razem, na przekór wszelkim przeciwnościom.

Obecne życie Jacka kształtuje postindustrialny krajobraz, metal i szkło, wyraźnie kontrastujący ze wspomnieniami z dzieciństwa. To, co niegdyś wydawało się udręką, obecnie jawi mu się jako najszczęśliwszy okres życia. Wciąż bowiem jest w nim żywa pamięć o zmarłym tragicznie bracie, z którym może się połączyć jedynie we wspomnieniach.

Niezidentyfikowana przyszłość, do której dąży Jack jest pozaczasowym wypełnieniem doczesnego istnienia, utopijnym marzeniem, upragnionym przez niemal każdego z nas. To ponowne spotkanie z tymi, którzy odeszli, odnowienie więzi, wspólnota pokoleń, wizja powszechnego szczęścia.

Wizualizacja powstania Wszechświata i życia to sekwencje niezwykłych obrazów kosmosu i naszej planety, ukazujące ewolucyjny proces zmian, który doprowadził do wyodrębnienia się ludzkiego gatunku.

Filmu tego można nie rozumieć, można uważać, że jego treść jest zbyt metaforyczna, nieadekwatna do prezentowanej historii, zbyt podniosła, ale nie można nie docenić jego formy. Wielkim jego atutem są obłędne wręcz zdjęcia autorstwa Emmanuela Lubezkiego, które uderzają swą monumentalną prostotą i naturalizmem. Zdjęcia momentami wzruszające, ciepłe i sentymentalne, a w innych fragmentach surowe, zimne, minimalistyczne, doskonale zharmonizowane z wymową sceny.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *