Klip to film wyjątkowo dobrze opisujący rzeczywistość współczesnej młodzieży, pozbawionej jakichkolwiek autorytetów, wartości, idei, celów, za to wypełnioną wyuzdaną perwersją, agresją, narkotykami i alkoholem.
Film ukazuje młodzież serbską, kraju postkomunistycznego, ekonomicznie i cywilizacyjnie zacofanego, ale globalizacja i ustandaryzowanie uniwersalnych postaw sprawia, że równie dobrze można przenieść akcję w dowolny europejski, bądź amerykański region. Młodzi ludzie nie mają szacunku do niczego, rodziców, szkoły, siebie nawzajem, są zawieszeni w bezideowej, inercyjnej próżni, w której ich jedynym zajęciem jest bezmyślne oddawanie się niewyrafinowanej rozrywce.
Widzimy więc młodzież w szkole, dokąd przychodzi jedynie w celach towarzyskich, na imprezach, gdzie alkohol leje się strumieniami, wreszcie w domach, uprawiającą seks rodem z filmów pornograficznych. Twórcy filmu starają się to wszystko odwzorować z iście dokumentalną precyzją, mamy wrażenie, że oglądamy sceny nakręcone telefonem (którego POV jest zresztą często wykorzystywany w ujęciach). Tytułowy klip jest tu zresztą motywem przewodnim, główna bohaterka nieustannie coś nagrywa i obcuje z tymi nagraniami, jakby były ważniejsze niż to, co rzeczywiste.
W filmie mamy do czynienia ze zderzeniem się dwóch światów, rodziców i młodych, dla których świat ludzi starszych wydaje się bardzo odległy, jakby z innej epoki. Skok cywilizacyjny, jaki został dokonany przypadł w udziale głównie młodzieży, beztrosko zagłębiającej się w wirtualnych możliwościach. Skok ten jednak, jak pokazuje film, nie idzie w parze z postępem moralnym, czy kulturowym, oznacza raczej degrengoladę, uwstecznienie i powolną agonię dla wartości.
Film jest doskonałym przykładem na uniformizację kultury, na makdonaldyzację społeczeństw europejskich, w których jedynym wyrazem zaznaczenia narodowych odniesień staje się agresja. Paradoksem jest to, iż dumni, młodzi Serbowie, broniący Kosowa przed amerykańską agresją, nie dostrzegają, że podbój już się dokonał, za ich nieświadomym przyzwoleniem, znacznie bliżej niż na terytorium okupowanym, bo w ich sercach i głowach.
W filmie doskonałą kreację aktorską stworzyła Isidora Simijonović (Jasna), która w trakcie zdjęć do filmu miała zaledwie 14 lat. Polecam głównie starszemu pokoleniu, jako że młodsze chyba w tym obrazie nie dostrzeże niczego niezwykłego, zbyt to dla nich codzienne i pospolite.