Przychodzę z deszczem (I Come with the Rain) – Tran Anh Hunga

Film Tran Anh Hunga jest współczesną wersją chrześcijańskiej historii zbawienia, która rozgrywa się w Hongkongu, mieście na wskroś zepsutym, krwiożerczym, drapieżnym, rządzonym przez brutalne gangi. W tym świecie przemocy i okrucieństwa odnajdujemy iskierkę nadziei, w postaci tajemniczego odkupiciela.

Uosobieniem zła, a być może obrazem cierpiącego szatana, jest seryjny zabójca (Hasford), który tworzy monumentalne rzeźby ze swoich ofiar i spożywa ich mięso. Makabrycznego procederu dokonuje z poczucia cierpienia i nihilizmu, przetwarzanie ludzi w formę sztuki uważa za jedyny możliwe sposób na nadanie im sensu, uwznioślenie ich bytu. Niepokój tego racjonalnego i wrażliwego zła podkreślają u widza same rzeźby, potężne, przerażające, ale jednocześnie poruszające i piękne. Widz utożsamia się z mordercą podobnie jak zrobił to jego śledczy, który ostatecznie zabił go, wyzwalając się spod jego sposobu percypowania świata.

Kolejną tragiczną postacią jest Su Dongpo, który za każdym razem musi udowadniać swoją bezwzględność i okrucieństwo, podczas gdy widz dostrzega w nim mężczyznę wrażliwego, bezgranicznie zakochanego w pięknej Lili. Ta ambiwalentność w przejawianiu się postaci jest intrygująca i trafnie odzwierciedla rzeczywistość. Nie ma jednoznacznie „złych”, bądź „dobrych” ludzi, zło wylęga się w każdym z nas, pociąga i skłania do niemoralnego działania. Ponad tym naturalnym, ludzkim sposobem istnienia jest mistyczny zbawiciel, który unicestwia cierpienie, przyjmując je na siebie.

Postać Shitao jest zagadkowa, stanowi przeciwwagę dla Hasforda i Su Dongpo. Syn miliardera, który przebywa na obrzeżach miasta, by żyć w zgodzie z naturą i pomagać wykluczonym, żyjącym w nędzy, okolicznym mieszkańcom. Przejawia nadnaturalne zdolności przyjmowania na siebie cierpienia innych i regeneracji odniesionych ran. Jego historia splata się z losami Lili i Su Dongpo, prowadząc do dramatycznego zakończenia, znanego nam z biblijnych doniesień sprzed tysięcy lat. Znów odkupienie dokonuje się gdzieś na uboczu, niezauważone, niepotrzebne, niezrozumiane.

Film Tran Anh Hunga budzi niepokój, jest pełen symbolicznych skojarzeń, multikulturowych, uniwersalnych idei, których obecność występuje w każdej kulturze. Wspaniała jest w filmie muzyka, skomponowana przez znany rockowy zespół Radiohead, a doskonałe zdjęcia i montaż tworzą atmosferę pełną napięcia, dwuznaczności, tajemnicy. Film daleki od banalizowania tego wielkiego tematu, jakim jest zbawienie, dobro i zło, godny polecenia.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *